W pierwszych latach nauki dziecko nie ma jeszcze nawyku uczenia się samodzielnie ani w szkole, ani w domu. Dlatego też ogromne znaczenie we właściwym wyrabianiu tego nawyku oraz konsekwentnym , a zarazem rozumnym , tj. odpowiednim pod względem wychowawczym, podejściu do tej problematyki mają rodzice. To na nich w głównej mierze spoczywa obowiązek wspomagania szkoły w realizacji celów dydaktyczno - wychowawczych. Ta niezmiernie ważna korelacja działań zarówno szkoły, jak i środowiska domowego stanowi podstawę do kształtowania u dziecka cech osobowościowych, przejawiających się we właściwym stosunku do szkolnego, rozwijania zainteresowań, a więc całej sfery poznawczej, pozytywnego stosunku emocjonalnego do szkoły , więzi z rodzicami potrafiącymi nawiązać ścisły kontakt z własnym dzieckiem. Często rodzice bagatelizują sprawy związane ze szkołą - tak przecież ważne dla małego ucznia - tłumacząc małym zainteresowaniem, brakiem czasu , przepracowaniem, pozostawiając z problemem dziecko często nie potrafiące sobie z nim poradzić. Mały uczeń stopniowo nabiera lekceważącego stosunku do szkoły, przy cichym milczeniu rodziców.
Innym , skrajnym przypadkiem jest nadmierny ambicjonalizm rodziców , mający często negatywny wpływ na kształtujący się charakter dziecka. Pomiędzy tymi postawami wychowawczymi znajduje się jakiś „ złoty środek”, najbardziej idealny sposób oddziaływań, z którego rodzice powinni sobie zdawać sprawę i który przyniesie najlepsze efekty wychowawcze.
Ważną rzeczą jest ciągły kontakt rodzica z dzieckiem, wykazywanie zainteresowania nie tylko postępami w nauce, ale również zachęcanie, motywowanie do nauki. Wśród wielu obowiązków, do których musi się wdrożyć mały uczeń, jest także obowiązek zapamiętywania poleceń swojej pani. Czasem dziecko zamyśli się, zagapi i zapomni co miało przynieść na następny dzień, co przygotować lub zrobić. Nie jest to jeszcze powód do zmartwień. Jednak bagatelizować pierwszych objawów nieobowiązkowości nie wolno. Jeśli z pobłażliwością wysłuchamy skargi dziecka, że dostał minus, bo czegoś zapomniał, jeśli zlekceważymy to lub przejdziemy do porządku dziennego, popełnimy duży błąd. Taka reakcja spowoduje, że dziecko zacznie coraz bardziej zaniedbywać obowiązki szkolne. Jeśli zaś będziemy bardzo surowi, krzykliwi, postąpimy jeszcze gorzej. Należy bowiem pamiętać, że w sprawach wychowawczych należy kierować się opanowaniem, uczuciem, wyrozumiałością i konsekwencją. W tego typu przypadkach ogromnie ważną staje się rozmowa, pomoc, naprowadzenie, wspólne rozwiązanie problemu, a więc działania mające na celu wdrażanie dziecka do samodzielnego przygotowywania się do lekcji.
Oprócz roli wychowawczej stanowiącej istotę właściwego stosunku dziecka do prac domowych oraz do całego toku nauki szkolnej, rodzice mogą i powinni pomagać dziecku w nauce domowej. Nie mam tu na myśli pomocy czasochłonnej polegającej na siedzeniu przy dziecku przez cały czas odrabiania lekcji czy też wyręczaniu go. Przeciwnie, są to elementy pomocy, które należy wyeliminować. Nie pozwalają one bowiem na przyzwyczajenie małego ucznia do samodzielnej pracy, uczą natomiast niesystematyczności i nieobowiązkowości.
Pozytywną reakcją rodziców jest przyzwyczajenie do dobrej organizacji pracy, odrabiania pracy domowej w ustalonym czasie, kształtowanie stereotypu. Początkowo można wspólnie czytać książeczki dla dzieci w tych godzinach. W następnych klasach dziecko będzie przyzwyczajone do odrabiania lekcji w tym właśnie czasie, jeśli nie pamięta, zadaniem rodzica jest mu o tym przypomnieć. Jednak zdarzają się sytuacje, że dziecko niechętnie uczy się w domu. W czasie lekcji musiało intensywnie pracować, napięta uwaga, rygor szkolny, hałas na przerwach, wywołały zmęczenie. Po powrocie do domu chciałoby odpocząć. Nie brońmy mu tego. To właśnie rodzice powinni regulować proporcje między czasem nauki i odpoczynku w domu. Trzeba to robić bardzo umiejętnie. Gdy jednak po czasie przeznaczonym na regeneracje fizyczną i psychiczną, dziecko nie bardzo kwapi się do odrabiania lekcji, wykorzystajmy rozmowę o wydarzeniach w czasie pobytu w szkole, która może stanowić zachętę do pracy i jednocześnie przypomnienie tego, co miało miejsce w klasie. Zaproponujmy, by przeczytało nam tekst z którego dostało pochwałę, opowiedziało opowiadanie, którego wszyscy z zaciekawieniem słuchali, pokazał to, co napisał w czasie lekcji. Pochwała, zachęta działa na dziecko pobudzająco, stymuluje działanie i rozwija własną inwencje. To właśnie jest najlepsza pomoc i postawa rodziców . A jeżeli w czasie pracy nasuną się dziecku jakieś pytania czy powstaną trudności, wątpliwości dziecko zwracając się do rodziców, uzyska niezbędne wskazówki, pomoc, to z pewnością podejmie bez obaw próbę rozwiązania problemu. Uczenie dziecka samodzielności , to z pewnością trudna sztuka dla rodziców, ale nie jest to rzecz niemożliwa do wykonania i choć wymaga cierpliwości i konsekwencji w rezultacie przyniesie zamierzone efekty.
Opracowanie: Małgorzat Turbiasz